NIBY BLUZA NIBY SWETER…

Dzisiaj ostatkiem sił, zanim powieki staną się całkiem nie do uniesienia, podzielę się z Wami jednym z moich ostatnich projektów.

Tę brązową dzianinę kupiłam z myślą o kardiganie z Burdy, na który okazała się za delikatna. Szukałam innych wzorów, ale nic do mnie nie przemawiało dopóki nie natknęłam się na film „Jak ona to robi?” z Sarah Jessicą Parker i jej genialną bluzkę w szaro-czarne pasy:

 

 

Szeroki krój i wąskie rękawy, które w mojej wersji są dłuższe, wydały mi się idealne! Zatem wykroiłam, pozszywałam i gotowe! Nigdy nie miałam wygodniejszego bluzo-swetra. Bo czy można nazwać swetrem coś co jest uszyte a nie wydziergane? Na typową bluzę zaś, tkanina jest za bardzo dzianinowata :-). Sama nie wiem, jak ją zakwalifikować :-) Jakiś pomysł?

DSC_6256s1Elclavel2-horz

Jak zwykle miałam trochę zabawy z szyciem. Skroiłam za krótkie rękawy, więc musiałam dodać mankiety. Dół zaś obszywałam w ten sam sposób dwa razy, bo udało mi się przyszyć lewą stronę do prawej. ;-) Jak się później okazało te dwie godziny roboty (bo musicie wiedzieć, że nić którą szyłam jest w identycznym kolorze co dzianina, zatem prucie to była katorga, żeby nie naruszyć włókien tkaniny), były zbędne, bo po przymiarce materiał odstawał, a nie opadał swobodnie wokół bioder. Ot taka DROBNA pomyłka :-) , ale to jeszcze nic. Więcej przebojów miałam z dekoltem. Otóż wycięłam odpowiedni otwór, podwinęłam, przeszyłam, przymierzyłam i… dekolt rozjechał się od ramienia do ramienia! Koszmar! Serce mi zamarło, bo oznaczało to jedno – tkanina do kosza! No bo jak to naprawić? Jak zrobić by materiału było więcej tam, gdzie go wycięłam? ;-) W efekcie końcowym wycięłam pas tkaniny na obszycie dekoltu, sfastrygowałam na manekinie, zeszyłam i to okazało się strzałem w dziesiątkę! Dzięki obszyciu bluzka trzyma fason i nie ma obawy, że coś będzie źle leżało. Uwielbiam ją! :-))))))

DSC_6194s1Elclavel

DSC_6182s1Elclavel-horz