Według mnie szycie ręczne jest o wiele bardziej skomplikowane od maszynowego i wymaga większej precyzji. Na ogół nie szyję w ten sposób, ale zdarza się, że maszyny nie mam pod ręką i muszę wziąć do ręki igłę i nitkę :))
To etui na dysk zewnętrzny szyłam poza domem, na słonecznej werandzie, gdzie do dyspozycji miałam wyłącznie kawałki tkanin (pomarańczowej wełny i granatowej podszewki) oraz kolorowe muliny. Naturalnie zabrałam ze sobą dysk, by na bieżąco wszystko mierzyć i sprawdzać. Gdyby nie słońce i błoga, wiejska sceneria, nie wiem czy zabrałabym się za ten projekt. Coś magicznego jest w pracy w takim miejscu, gdzie czas płynie wolno, a wyobraźnię ograniczają wyłącznie materiały z których można skorzystać (z tymi ograniczeniami to bez przesady, bo zawsze znajdzie się jakaś pasmanteria :)))) ).
Uszycie etui to nic skomplikowanego, ale zapięcie zajęło mi więcej czasu niż planowałam, bo sposób wiązania muliny (jak do bransoletek przyjaźni) jest dość czasochłonny.
Jak można się było spodziewać pobliską pasmanterię musiałam odwiedzić, bo zabrakło mi pasujących guzików (co z tego, że mam ich w domu cały słoik, jak i tak czasem nie ma w nim tego odpowiedniego ;-)).
Ono ma oczka i czułki :) Słodziak
Ojej, ale mi przypomniałaś stare szkolne czasy, kiedy takich bransoletek nawiązałam całe mnóstwo! :))
Całkowicie Cię rozumiem z tymi guzikami: sama mam guzików całą komodę, a i tak biegam wciąż po nowe do pasmanterii…
Świetne!!!!