KURS KALETNICZY W KRAKOWIE – PODSUMOWANIE SEMESTRU…

Tak, pierwszy semestr kursku kaletniczego za mną. Sama nie wierzyłam, że wytrwam i że będzie mi się chciało jechać te niemal 300km w jedną stronę, ale udało się. ;-) Tydzień temu odbyły się ostatnie zaliczenia, więc postanowiłam podsumować ten czas na blogu i przy okazji pokazać resztę uszytych na kursie rzeczy. To co widać na zdjęciu powyżej, to wszystkie uszyte w tym czasie rzeczy. Do kolekcji brakuje mi tylko piórnika, na którym mnie mnie było. (Ale obiecuję poprawę i zapewniam, że to nadrobię!).

Ta duża torba gospodarcza/plażowa z kodury tylko wygląda skomplikowanie. W rzeczywistości najtrudniejszymi do uszycia okazały się chowana kieszonka i zamek.

DSC2120s1Elclavel-horz

DSC2137s1Elclavel

Druga uszyta torebka miała nauczyć nas pikowania. Tym razem użyłam czekoladowego skaju i… złotego zamka. Wolę srebrne dodatki, ale tym razem to był jedyny dostępny brązowy zamek w pasmanterii, więc nie miałam wyboru. Torebkę pikowałam podkładając pod skaj kilka warstw ociepliny. Przymocowałam do niej dwa półkola, bym w razie potrzeby mogła przyczepić łańcuszek i nosić ją na ramieniu. Jednak póki go nie kupię mam czekoladową kopertówkę :-)

DSC2168s1Elclavel

DSC2181s1Elclavel

Ostatnią rzeczą jest maleńki żółwik – etui na klucze. Mam nadzieję, że zdjęcia zrobiłam dobre i widać że to żółw, bo prawie każdy komu go pokazuję mówi: „O! Jaka ładna ŻABA!!!”. To chyba przez ten zielony kolor…. ;-))))))))))

_DSC2183s1ElclavelAA-horz

To tyle w temacie kursu. Kolejny semestr zaczynamy w marcu. Już nie mogę się doczekać! :)))))