Ponieważ obiecałam sobie, że filmy zamieszczane w tym cyklu będą dla mnie z jakiegoś powodu ważne, nie mogło zabraknąć w nim „Coco Chanel” wreżyserii Anne Fontaine.
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam zwiastun tego filmu i Audrey Tautou w kwiecistej sukience pomyślałam: „Piękna! Muszę to zobaczyć!”. Wówczas poza marką perfum nie wiedziałam nic o Gabriele Chanel. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się że ta sukienka to w filmie czysty przypadek.
Oryginalny tytuł tego filmu „Coco avant Chanel” oznacza „Coco przed Chanel” i o wiele dokładniej określa jego fabułę. Reżyserka ukazuje jej życie zanim stała się sławna i osiągnęła sukces budując wielkie odzieżowe imperium. Małą Gabriel poznajemy gdy ojciec przywozi ją wraz z siostrą do sierocińca w Aubazine. Tu chowana jest w surowych warunkach i dyscyplinie przez siostry zakonne, tu też uczy się szyć. Przez cały film obserwujemy, jak usiłuje zostać częścią luksusowego świata. Nie stara się jednak wpasować na siłę i nie upodabnia do wytwornych kobiet. Wychowana w prostocie gardzi wykwintnymi i zarazem bardzo niewygodnymi damskimi strojami, gorsetami i ciężkimi kapeluszami. By dorównać im jednak w różnorodnym ubiorze, sama szyje i przerabia męskie ubrania, czym budzi w towarzystwie zdumienie i zainteresowanie. Z czasem zdobywa pierwsze klientki, które doceniają najpierw wygodę jej kapeluszy, później klasę jej ubrań.
Fabuła omija jednak to, czego byłam ciekawa najbardziej. Nie rozwija filozofii Chanel dotyczącej kreowania ubioru. Pozostawia niedosyt i jedynie wprowadza nas w świat jej rewolucyjnej przemiany nowoczesne kobiety. Chcąc się dowiedzieć więcej sięgnęłam po biografię napisaną przez Axela Madsena „Chanel: kobieta niezwykła”. Jego książka zawiera wiele informacji dotyczących ówczesnych przemian na świecie i rynku odzieżowym, poznajemy dzięki niej innych projektantów jak Paul Poiret i Elsa Schiaparelli oraz artystów. Przyznam, że ciężko to wszystko ogarnąć nie znając tych postaci, ale to może świadczyć tylko o tym, jak barwne miała życie. ta pozycja wypełniła nurtujące mnie pytania. Teraz wiem co tak naprawdę określa jej styl.
Szukając tej biografii natknęłam się również na powieść „Kolekcja” autorstwa Gioii Diliberto, która opowiada fikcyjną historię krawcowej, pracującej w słynnym Domu Mody Chanel. Przyznaję, że poza głównym wątkiem sporo możemy z niej wyczytać na temat Coco i jej konkurencji.
ZA CO LUBIĘ TEN FILM?
Myślę, że ciekawym pomysłem było skupienie się na tej części życia projektantki, która większości jest nieznana. Mam wrażenie, że film nie skupia się sam w sobie na modzie, ale charakterze i filozofii tej postaci. Za co go lubię? Z pewnością za prostotę, przemyślane kadry i fakt, że dzięki niemu sięgnęłam po książki i dowiedziałam się więcej o Gabriel Chanel. Rzeczy przeze mnie szyte nie przypominają jej ubrań, ale przyznaję, że idea wygodnych, niekrepujących ruchów ubrań oraz minimalizmu w dodatkach nie jest mi obca. Polubiłam też perły, które według Coco kobieta powinna zakładać nie tylko od święta. Prawie codziennie mam na uszach maleńkie, połyskujące kuleczki, a szyjąc w domu zakładam sznur pereł które dostałam od Babci, by nadać szyciu większego znaczenia. Francuskie kino zawsze mnie urzeka, ale dzięki Chanel marzę by odwiedzić Paryż i dotrzeć do miejsc, które są z nią związane.[/blockquote_sty]
Filmu nie znam. Wpisuję na listę „do obejrzenia”, choćby ze względu na Audrey Tatou.
Świetny pomysł na wygrzebywanie filmów z igłą w tle :)
Pozdrawiam
Tak Audrey jest świetna w roli Chanel. Serdecznie polecam! :)
Pozdrawiam, El clavel
Oglądałam i naprawdę polecam. Film doskonale oddaje magię krawiectwa, subtelnie przedstawia sprawy związane z układami, konotacjami, wpływami
przyznam, że nie widziałam tego filmu i po Twoim poście jestem bardzo ciekawa :)
Obejrzyj, naprawdę warto :)
Pozdrawiam, El clavel
widziałam film :) bardzo mi się podobał, oglądałam z zainteresowaniem :) Audrey jak zwykle wypadła świetnie, uwielbiam tą aktorkę ;)
pozdrawiam
też widziałam, ale dawno temu :) bardzo mi się podobał, ale faktycznie zostawia trochę niedosytu :)
aż zobaczę sobie ponownie :)
i podoba mi się pomysł na wpisy :) muszę przeglądnąć, co jeszcze wrzucałaś i oglądnąć, bo lubię filmy o takiej tematyce :)
bardzo podobał mi się film, dziękuję za polecenie go, mało kto pewnie wie, jak Coco zaczynała
Widziałam ten film bardzo dawno temu, ale Audrey Tautou wyglądała zupełnie inaczej niż w Ameli i nie mogłam się przyzwyczaić. Ale był uroczy.